■ Dorm EXO

 

 

                      ❝ e x o

                     ❝ e x o

 

Luhan 10 years ago
Mruknąłem pod nosem ciche wyzwisko pod adresem Krisa i skinąwszy głową chwyciłem za swoją walizkę i ruszyłem we wskazanym kierunku. Ominąłem zgrabnie wcześniej wspomniany pokój nie chcąc napatoczyć się na kolejną równie wredną mendę co tamten drągal i otworzyłem jedne z kolejnych drzwi. Zastałem puste pomieszczenie. Wyruszyłem więc do kolejnych i jeszcze następnych drzwi. Byłem bliski rezygnacji, kiedy okazało się, że pokój na końcu korytarza jest wolny, umeblowany i czeka tylko na to, by ktoś w nim zamieszkał. Uśmiechnąłem się sam do siebie i już miałem się tam wpakować, kiedy zrealizowałem, że na wszystkie sypialnie tylko dwie były umeblowane.
Jedną zajmował Kris ze swoim towarzyszem zapewne równie brzydkim jak on sam, a przed drugim stałem ja. Co z Kaiem w takim razie ? Westchnąłem i postanowiłem machnąć na to ręką. Tak właściwie to przecież nie była moja sprawa, bo ja już miałem gdzie spać.
Kris 10 years ago
Obserwowałem jak brunet mnie omija i jakby nigdy nic idzie do kuchni, by wyjeść moje i Tao jedzenie. Nawet się nie przedstawił. Skrzywiłem się, zaciskając usta w wąską linijkę, ale nie powiedziałem jednak nic, tylko przeniosłem swoje spojrzenie na blondyna. Luhan, kolejny z Chin. Tao się ucieszy, że będzie miał z kim porozmawiać po chińsku. Wzruszyłem ramionami, kiedy spytał mnie o pokój, a później od niechcenia wskazałem głową w stronę schodów.
- Pierwsze drzwi po prawej to pokój mój i mojego chłopaka. Wejdź tam, a zabiję. Reszta jest wolna. Wybierz, który chcesz - powiedziałem zimnym głosem, a później go wyminąłem i zamknąłem drzwi na klucz, aby nikt nam się nie włamał, a później po prostu ruszyłem na górę, chcąc wrócić do pokoju i w końcu położyć się do łóżka z Tao u boku.
[post deleted by owner]
Luhan 10 years ago
Jedna z moich brwi powędrowała ku górze kiedy skrzywiłem się nieznacznie na widok wysokiego, blond drągala który zaszczycił nas swą obecnością. Oparłem dłonie na biodrach i przewróciłem oczyma.
- Luhan - burknąłem i rzuciłem krótkie spojrzenie za Kaiem, który skinął głową na przybysza i w trybie wręcz natychmiastowym postanowił się ewakuować. No cóż, najwyraźniej miał w dupie to gdzie będzie spał i postanowił zorganizować napad na lodówkę czy coś, gdyż w tej względnej ciszy usłyszałem odgłos otwieranych drzwiczek. Żachnąłem się w myślach za poświęcenie mu zbyt wielu sekund swego życia i wróciłem do spozierania wzrokiem na tamtego olbrzyma.
- Jak się zapewne domyślasz jestem tutaj nowym lokatorem...- mruknąłem usiłując lekko się uśmiechnąć - Byłbym więc niezmiernie wdzięczny Kris gdybyś zechciał wskazać mi jakiś wolny pokój, który mógłbym zająć, gdyż nie chcę przypadkowo włamać się do kogoś. - powiedziałem już w miarę grzecznie, decydując się na przyjęcie strategii uprzejmość za uprzejmość.
Kai 10 years ago
Burknąłem jeszcze ciche "to lepiej je znajdź, bo nie chcę złodziei w domu" i ziewnąłem, przy okazji się przeciągając. Zrzuciłem buty w korytarzu, nawet nie kłopocząc się poprawianiem ich - w końcu i tak zaraz wrócę do samochodu po swoje rzeczy, których nie było wcale tak dużo.
Wspaniałomyślnie zignorowałem drącego się Luhana, stwierdzając, że w tej chwili lepszym będzie udawać, iż wcale go nie znam i że to nie ja wpuściłem go do domu. Skinąłem głową Krisowi, który w końcu zszedł i przedstawił się. Swoje kroki w trybie natychmiastowym skierowałem do kuchni, gdyż przez cały dzień nie zjadłem kompletnie nic. Miałem nadzieję, że i tą część domu mają dobrze wyposażoną. Naprawdę nie uśmiechało mi się latanie do sklepu o tej porze, by kupić sobie jakąś przekąskę na szybko. Otworzyłem drzwi, z zadowoleniem zauważając, że znajdowało się tam parę składników, z których można było zrobić kanapkę - nie chciało mi się wysilać i robić czegoś bardziej skomplikowanego. Na chwilę obecną taki zwyczajny posiłek mnie zadowoli.
Kris 10 years ago
Obserwowałem młodszego, słuchając jego wyjaśnień co do powrotu o tak pustej porze, a później pokręciłem z rozbawieniem głową i podszedłem do szafy, wyjmując spodnie od dresu i zwykłą, białą bokserkę. Nałożyłem to na siebie, przeczesując palcami swoje wciąż mokre włosy i w tym momencie usłyszałem czyjeś wołanie z dołu. Nie chciało mi się tam schodzić... Po prostu nie miałem ochoty łazić po schodach, bo najchętniej leżałbym już w łóżku i czekał na Tao, by móc go później wymacać. Wiedziałem jednak, że wszelkie macanki muszą poczekać, więc założyłem jeszcze kapcie i ruszyłem na dół, zamykając za sobą drzwi do pokoju. Jeszcze tego by brakowało, aby ktoś do niego zajrzał i zobaczył nagiego Tao... te widoki przeznaczone tylko dla mnie. Przeszedłem obok kuchni, a później przez salon, aż w końcu stanąłem oko w oko jakimś niskim blondynem.
- Ruszyłem swoją dupencję na dół. Wu Yi Fan, możecie jednak na mnie mówić Kris - powiedziałem znudzonym głosem, dostrzegając, że za tym blondynem wchodzi zaraz jakiś brunet.
Luhan 10 years ago
@Kai Zmierzyłem swojego nowego współlokatora ciekawskim wzrokiem. No tak, tego też mogłem się spodziewać. Wyglądał znacznie lepiej niż przeciętny około dwudziestoletni osobnik którego można było spotkać na ulicy. Czy ja wiem ? Może i nie był za bardzo w moim typie, jednakże jego twarz nie przyprawiała mnie o odruch wymiotny, co samo w sobie było ogromnym plusem.
Nie wiedziałem, czy pytanie które rzucił było z gatunku retorycznych toteż rzuciłem krótkie "Zagubiły się w walizce." i ruszyłem do środka za nim kiedy już otworzył drzwi. Wnętrze zapierało dech w piersiach. No przynajmniej komuś takiemu jak ja, kto do tej pory zadowalał się małym przytulnym pokoikiem w niewielkim mieszkanku.
- Huh ? - wytrąciłem się z zamyślenia słysząc głos nowego znajomego - Ah, tak. Miło mi cię poznać i dziękuję za otworzenie tych przeklętych drzwi. - powiedziałem raczej naturalnie siląc się na odrobinę uprzejmości.
Ruszyłem parę kroków przed siebie przez duży hol. Kiedy tak czekałem na zewnątrz zdawało mi się iż dostrzegłem błysk światła w jednym z okien, więc postanowiłem krzyknąć licząc na to, że ktoś zejdzie na dół i pokaże zarówno mi jak i tamtemu gościowi gdzie możemy rozłożyć swoje manele.
- Czy ktoś w tym cudownym domu zechce ruszyć swoją dupencję na dół ?!
Kai 10 years ago
Mimo całej ten sytuacji, musiałem przyznać, że chłopak siedzący - w tej chwili stojący - naprzeciw mnie nie był wcale taki zły. Nie powiedziałbym, że jest przystojny albo męski,ale zwyczajnie... Uroczy. Miał w sobie coś z laleczki a mi, szczerze mówiąc, naprawdę się to podobało. Może to nowe miejsce zamieszkania nie będzie takie złe, mając takiego kogoś pod ręką? Nawet jeśli nie wyjdzie, zawsze będzie fajnie się z nim podrażnić.
- A klucza się nie ma? - zapytałem, wyciągając swoje. Minąłem Luhana, mimo wszystko otwierając drzwi do budynku. Postanowiłem mu zaufać i wpuścić go do środka. Nie wyglądał przecież jakoś strasznie podejrzanie. - Jestem Kim Jongin. Ale możesz mówić mi Kai, tak jak wszyscy - powiedziałem, nie patrząc na niego. Zbyt bardzo zaabsorbowany byłem oglądaniem wnętrza domu, które naprawdę mi się podobało. Sprawiało dobre wrażenie - miałem zamiar tu zostać i przekonać się, jak to będzie.
Luhan 10 years ago
@Kai Minuty mijały nieubłaganie, a ja w akcie desperacji wyjąłem telefon z kieszeni i zacząłem grać w pierwszą lepszą gierkę na smartphone. Wkrótce jednak dostrzegłem podjeżdżający pod dom luksusowy samochód. No cóż, mogłem się domyślić, że tacy jak 'oni' nie podróżują piechotą bądź pierwszym lepszym czterokołowym pojazdem. Po chwili kierowca zaszczycił chodnik dotykiem swych stóp i ewentualnie wysiadł na zewnątrz. Westchnąłem lekko w pewnym sensie czując ulgę, że ktoś wreszcie raczy mnie wpuścić do środka. Nieznajomy również zdawał się być tu po raz pierwszy, gdyż w ciągu kilku pierwszych chwil przyglądał się willi i oceniał ją. Może jednak nie będzie tu tak źle ? W końcu zostałem zauważony i co ciekawsze obdarzony już na wejściu kpiącym uśmieszkiem. Ehh, czyli jednak moja cicha nadzieja legła w gruzach. Wstałem i otrzepałem swe spodnie posyłając mu równie 'uprzejmy uśmiech'.
- Tak się składa, że będę tutaj mieszkał. Niemniej jednak nikt nie raczył ruszyć swojego tyłka na dół i otworzyć drzwi kiedy dzwoniłem. - oznajmiłem spokojnie i skrzyżowałem ramiona na klatce piersiowej - A imię to Luhan.
Kai 10 years ago
Zaparkowałem samochód na podjeździe tuż obok ogromnej, białej willi. Zerknąłem jeszcze raz na gps, upewniając się, że odnalazłem właściwy dom. Bez nawigacji ciężko byłoby znaleźć to miejsce, gdyż w tej dzielnicy stało niesamowicie dużo podobnych budynków, równie nowoczesnych i przeznaczonych jedynie dla tych, którzy mieli wypchane pieniędzmi kieszenie. Wyszedłem z samochodu, chowając kluczyki do kieszeni. Przez chwilę stałem w miejscu, oceniając swoje nowe mieszkanie od zewnątrz; na razie ocena była jak najbardziej pozytywna.
Powoli szedłem dalej, chcąc dostać się do drzwi budynku. Zaczynając od dzisiaj, miałem tu zamieszkać wraz z paroma innymi osobami. To było dla mnie coś nowego, ponieważ do teraz rodzice trzymali mnie w domu - a raczej usiłowali to robić. Byłem typem osoby, która nie słucha się kompletnie nikogo i robiła co chciała, nie zważając na uczucia innych. Czyli typowy badboy. Nie przeszkadzała mi jednak taka opinia. Pasowało mi bycie aroganckim dupkiem z bogatej rodziny.
Jak wielkie było moje zdziwienie, kiedy tuż pod drzwiami do apartamentu zobaczyłem jakąś osobę. Przekrzywiłem głowę, na początku myśląc, że to jakiś bezdomny przybłąkał się do tej dzielnicy i postanowił przespać się akurat tutaj. Po chwili jednak zorientowałem się, że jest po prostu za dobrze ubrany, a tuż obok niego stoi nierozpakowana walizka. Czyżby jeden z moich współlokatorów? Tylko, co on do cholery jasnej robił przed drzwiami, zamiast jak człowiek wejść do środka i grzać się w ciepłym łóżku? Czekał, aż ktoś go przygarnie? Przeszedłem jeszcze parę kroków dzielących mnie od tamtego chłopaka i stanąłem tuż przed nim, unosząc kącik ust w kpiącym uśmiechu.
- Można zapytać, kim ty jesteś i co do jasnej cholery tutaj robisz..? - zapytałem cichym, spokojnym tonem.
Luhan 10 years ago
To był raczej zwyczajny, późnozimowy dzień kiedy z notesem w ręku i sporej wielkości walizką dotarłem pod jedną z willi złota i swagu, których tutaj, w tej okolicy było więcej aniżeli grzybów po jesiennym deszczu. Westchnąłem i szybkim ruchem dłoni poprawiłem szarożółty szalik, który lekki podmuch wiatru usiłował nieskutecznie porwać. W głębi duszy naprawdę nie byłem zachwycony tą nagłą zmianą mieszkania, aczkolwiek każdy awans społeczny wiązał się z pewnym prestiżem. Nie podobał mi się ten pomysł, ale w tym wypadku to nie ja byłem tym, który w tej kwestii posiadał ostateczne słowo. Uczelnia zadecydowała, że wraz z przejęciem funkcji kapitana akademickiej drużyny otrzymam również stypendium sportowe i miejsce w nowym dormie. Nie należałem do grupy tych bogatych dzieciaków, nie interesowało mnie to, kto wydał więcej na nowy samochód czy markowe buty, ale chcąc osiągnąć coś więcej w tym nudnawym życiu nie miałem wyboru jak tylko przystać na propozycję. Prychnąłem pod nosem na myśl o wszystkich możliwych docinkach pod moim adresem. Może i nie pochodziłem z rodziny w której się przelewało, niemniej jednak swoją dumę posiadałem. Znalazłszy się przed drzwiami do dormu otworzyłem małą torbę, która swobodnie zwisała mi przez ramię, w poszukiwaniu kluczy. Grzebałem w niej i grzebałem...A kluczy nie było. Przewróciłem oczyma mając cichą nadzieję, że nikt nie przypatruje się moim zmaganiom. Westchnąłem zrezygnowany i kucnąłem na progu wysypując zawartość torby na ziemię. Nadal nic. Zakląłem pod nosem przypomniawszy sobie, że najwidoczniej wrzuciłem pęk kluczy do większej walizki. Kilkakrotnie zadzwoniłem do drzwi, lecz nikt ich nie otworzył, co oznaczało, że lokatorów nie ma, bądź są zbyt zajęci sobą, by zwrócić uwagę na dźwięk dzwonka. Usiadłem więc na zimnym betonie i postanowiłem poczekać, aż ktoś łaskawie przyjdzie do dormu, bądź też wychodząc z niego zauważy moją obecność.

Comments

You must be logged in to comment.

ByunnieBaekhyun 9 years ago
Hej, Baekhyun jest nieaktywny od 8 miesięcy, Mogę go przejąć ? :))
Log in to view all comments and replies